Śledczy badają okoliczności, które mogły sprzyjać ucieczce oraz prawidłowość zachowania funkcjonariuszy, którzy pełnili konwój. Zabezpieczono monitoring z miejsca zdarzenia, a także dokumentację i przesłuchiwani są świadkowie. Zlecono również opinię biegłego z zakresu badań mechanoskopijnych w celu zbadania kajdanek, które Bartłomiej B. miał na sobie podczas konwoju.
Jak informuje prokurator Rafał Kawalec, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Zamościu, przeprowadzone czynności dowodowe, w szczególności oględziny zapisu monitoringu, potwierdziły, iż w czasie samouwolnienia Bartłomieja B. zachowanie funkcjonariuszy Służby Więziennej było rażąco nieprawidłowe. Prokuratura ustaliła, że funkcjonariusze nie przebywali w jednym pomieszczeniu z osadzonym, co umożliwiło mu zdjęcie kajdanek i swobodne opuszczenie budynku szpitala. Dodatkowo, w trakcie pełnienia służby, dwaj funkcjonariusze mieli zasnąć, co opóźniło podjęcie działań poszukiwawczych.
Prokuratura, mając na uwadze dobro prowadzonego śledztwa, na tym etapie nie udziela dalszych informacji dotyczących ustaleń. Śledztwo prowadzone jest na razie w sprawie i nikomu nie przedstawiono zarzutów.