W drugiej połowie ubiegłego tygodnia mieszkańcy powiatu biłgorajskiego ruszyli z pomocą Ukraińcom uciekającym przed wojną. Każdego dnia tworzą się nowe grupy, które zbierają najpotrzebniejsze rzeczy takie jak jedzenie, środki higieny osobistej, ubrania, czy leki.
Pomoc jest tak ogromna, że zaczyna wymykać się spod kontroli, a zbierane przedmioty można liczyć już w tonach.
Trzeba to usystematyzować. Właśnie dlatego w poniedziałkowe popołudnie 28 lutego starosta powiatu biłgorajskiego Andrzej Szarlip zwołał posiedzenie sztabu kryzysowego. Dyskutowano o skutecznych formach pomocy, ale też o zagrożeniach.
- Chcę serdecznie podziękować wszystkim mieszkańcom powiatu biłgorajskiego za waszą postawę, stanęliście na wysokości zadania, organizujecie zbiórki, pomagacie jak możecie. Jednak musimy usystematyzować wszystkie zbiórki, które są obecni realizowane, nie może nam się to wymykać spod kontroli - powiedział po spotkaniu starosta Andrzej Szarlip i dodał, że są obecnie dwa rodzaje pomocy humanitarnej:
- na terenie Ukrainy - i ona jest najbardziej potrzebna, organizowana jest centralnie, ma zostać utworzony korytarz humanitarny, przez który będzie przewożona pomoc,
- po stronie polskiej - gdzie tworzone będzie centrum magazynowe (hub), skąd wszystkie towary trafią na stronę ukraińską.
- Na poziomie województwa będzie również utworzony taki hub, jak również na poziomie każdego z powiatów. Będziemy przesyłać materiały do miejsc docelowych. Będą one pakowane na dokładnie opisane europalety. Musi być to jednak zorganizowane w sposób kompleksowy, przemyślany - dodał starosta. Na razie nie wiadomo, gdzie takie miejsce powstanie na terenie powiatu, będzie to zapewne duża hala.
Listy produktów, które są potrzebne dostępne są na stronie Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego - https://ww
Dużo łatwiej pomagać na miejscu. W powiecie biłgorajskim zorganizowane są miejsca noclegowe, gdzie uchodźcy mają zabezpieczone wszystkie potrzeby. Wiele osób postanawia przyjąć Ukraińców pod swój dach. - Ta pomoc na miejscu musi być precyzyjne trafiona. Musi być w tym dużo rozwagi, pomagajmy mądrze, bo przed nami jest wiele miesięcy i ta pomoc będzie konieczna również później. W tej chwili widzimy wielki entuzjazm i gotowość do poświęcenia, ale to jest wojna, a on trwa długo - zaznaczył Andrzej Szarlip.
Gospodarz powiatu, po spotkaniu sztabu kryzysowego, powiedział, że są również zagrożenia, które musimy znać. Wybuch wojny spowodował, że ruszyliśmy m.in. do bankomatów, teraz można zaobserwować próby włamań. - Proszę, by mieszkańcy zwrócili na to szczególną uwagę. Nie ściągajmy na siebie zagrożeń, nie panikujmy, sytuacja jest stabilna, nie zabraknie paliwa, ani gotówki w bankach - mówił dalej starosta.