O wadze tej ustawy świadczy fakt, że już w dniu jej wejścia został złożony pierwszy pozew. Złożyła go grupa 13-osób z Piaseczna, która domaga się ustalenia, kto ponosi konsekwencje za to, że w nocy z 3 na 4 czerwca wylał płynący przez Piaseczno kanał, który zalał wiele domów i samochodów. Mieszkańcy do tej pory nie doczekali się pomocy ze strony lokalnych władz. W tej chwili sąd zajmie się ustaleniem, kto jest winny zaistniałej sytuacji, a wtedy mieszkańcy wytoczą proces konkretnej instytucji.
Wystarczy 10 osób, aby wytoczyć proces zbiorowy. Ustawa mówi także o minimum 10 powodach złożonego pozwu. Z takimi pozwami będą mogły występować też np. grupy firm poszkodowanych w wyniku n.p. zmowy cenowej. Tego typu roszczenie będzie można skierować nie tylko w stosunku do przedsiębiorcy, ale także wobec gminy czy skarbu państwa. Ta ustawa wpłynie na sposób prowadzenia praktyki prawnej, gdyż prawnicy mogą wyszukiwać grupy osób do wspólnej sprawy, a także sposób prowadzenia biznesu w Polsce. Zgodnie z nową ustawą, w przypadku wygranego procesu wynagrodzenie dla pełnomocnika może wynieść do 20 proc. zasądzonej kwoty. Z kolei dla konsumentów proces zbiorowy będzie tańszy od indywidualnego, gdyż koszty zostaną rozłożone na wiele osób, pozwoli zaoszczędzić także czas. Zgodnie z ustawą o dochodzeniu roszczeń w postępowaniu grupowym, na etapie składania pozwu grupa musi składać się z co najmniej 10 osób. Wszyscy muszą domagać się takich samych kwot. Po publicznym ogłoszeniu (np. w prasie) o wszczęciu postępowania do grupy mogą zgłaszać się kolejne osoby. Po ustaleniu przez sąd składu grupy jej członkowie nie mogą jej opuścić. Pełnomocnikiem grupy musi być adwokat lub radca prawny. Ten model wytaczania procesów jest bardzo popularny w USA, znane są przykłady zasądzania ogromnych sum odszkodowania, a to dlatego, że Stanach Zjednoczonych odszkodowanie ma również charakter kary, stąd poszkodowani często otrzymują świadczenia przekraczające wysokość poniesionych strat. Natomiast w Polsce odszkodowanie ma na celu jedynie rekompensatę szkód. Nawet jeśli zasądzone wynagrodzenia nie będą wysokie, przedsiębiorcy muszą mieć się na baczności, ponieważ taki proces grozi utratą wiarygodności. A straty w wizerunku firmy mogą przełożyć się na wyniki finansowe.